Pozytywna reakcja i skrót mojej historii...

Hah, to chyba ten czas kiedy widać pierwsze moje efekty. Moje znajome mówią, że chyba schudłam. Więc jest dobrze :) Czekam na piątek z lekkim drżeniem nóg, bo ostatnio nie udaje mi się jeść dobrych i pożywnych śniadań. Moje obiady stają się monotonne, tak to jest jak babcia gotuje, jak jestem w szkole zwyczajnie brak czasu na takie rzeczy. I tak babcia stara się robić obiady podemnie, jednak mieszkając z 3 chłopami w domu nie zawsze taki właśnie obiad będzie. Wtedy staram się jeść mniej poprostu. Zaczynam rozpoznawać co moje ciało pragnie, a czego nie chce i to jest dobre, poznać siebie samą i ocenić co jeść, jak jeść by było nam dobrze :) by się nie rozepchać, ani po kilku minutach nie być znów głodnym :)

Ja miałam z tym zawsze problem, odkąd pamiętam. Jak widziałam pyszne rzeczy jadłam za 5-ciu a potem dziwiła się że wiecznie wzdęta chodziłam. Zwalałam na winę hormonów, metabolizmu. Z jednej strony to prawda, ale żeby była to wina wymienionych rzeczy coś musiało to spowodować, pominę fakt, że moja mama paliła jak była ze mną w ciąży i urodziłam się wielkim baleronkowanym bachorkiem ;) Przyczyniły się też do tego złe wprowadzone nawyki żywieniowe, ja już wiem co powinno być w diecie każdego człowieka i postaram się to także swoim dzieciom przekazać i od małego uczyć je zdrowego odżywiania i dbania o siebie. Ja nie miałam niestety od małego z tym doczynienia. Jednak nie usprawiedliwiam się, wnioskuję tylko, że to też miało przejaw i swoje konsewkencje w teraźniejszym dorosłym już życiu. Jako podstawówkowicz byłam pulchnym dzieciaczkiem którego gnębili w szkole. Ja ciągle płakałam po kątach i jadłam. Było to błędne koło, trwało to aż do gimnazjum, czyli ok 6 lat. W gimnazjum zaczęłam trenować siatkówkę, piłkę ręczna i kosza, mając 20kg nadwagi nie było mi łatwo, ale sprawiało mi to frajde, kiedy ktoś mnie dołował, poniżał obrażał, tak to odreagowywowałam. Pomagało, a przy okazji nie było już 20kg nadwagi a zaledwie 10 ;) hehe, gdybym wtedy nie dostała załamania hormonalnego i dziwnych problemów wynikających ze złego "lekarza", który tak przepisał mi dietkę, że o mały włos nie wylądowałabym w szpitalu to bym dalej ciągnęła passę i dziś nie było by żadnej nadwagi ;) Jednak dostałam totalny zakaz ruszania się. Po 2 latach kiedy już miałam pozwolenie na ruszanie się znowu było 20kg nadwagi. ( Powiem szczerze, że nie jadłam dużo, ani nie jadłam słodyczy, a moje ciało przytyło. Wystarczy u mnie tylko brak możliwości pomęczenia się i moje ciało tyje, czemu? Nikt tego nie odkrył mimo miesięcy badań i oczekiwań.) Kiedy już zaczęłam na nowo się ruszać, niefortunny wypadek podczas gry w nogę spowodował, że byłam wyłączona z ruchu na prawie rok... zator żylny i zebranie się wody w prawej piszczeli.....
Kiedy mogłam się ruszać, poprostu mi się nie chciało, dostałam lenia, byłam załamana i miałam wszystko gdzieś. Ale któregoś razu usłyszałam o Ewie Chodakowskiej, zobaczyłam te gigantyczne metamorfozy i przemiany dziewczyn i powiedziałam sobie DAM RADE !!!!!

I dziś, kiedy usłyszałam od kilku dziewczyn i od rodziny, że chyba schudłam to.... powiem wam, nabrałam wiatru z skrzydła. Chce dążyć do celu, chcę być fit i żyć szczęśliwie, czerpać z życia garściami i poprostu być.... SZCZĘŚLIWA !!!!! :))))


3 komentarze:

  1. każdy z nas zmaga się z jakimiś demonami przeszłości, a ty je pokonałaś - gratulacje kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Bardzo mnie cieszy Twój sukces, oby tak dalej!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Trzymam kciuki-ty trzymaj za mnie!

    OdpowiedzUsuń