Dziewczyny...

Jestem strasznie zalatana !!! Trzymam się !! W niedzielę robie kolejne podsumowanie !! :) To już 12 tygodni minęło odkąd zaczęłam ćwiczyć. Muszę wam się przyznać, że ostatnie 2 tygodnie mija mi strasznie, gdzieś zgubiłam swoją energię, coś się niedobrego ze mną dzieje, nie tylko fizycznie ale i psychicznie, męczy mnie wszystko. W ten weekend postanowiłam sobie że zregeneruje się, rozerwę się trochę, odpocznę i wyluzuje. Troche mi w tym przeszkadza moja psychika... Chyba czas zgłosić się po skierowanie do psychologa, muszę znaleźć pomoc, bo się sama wykończę, muszę z kimś porozmawiać, wyżalić się, doradzić i dostać potężnego kopa po dupie. Trzymam się, bo muszę, ale przeżywam jakiś wewnętrzny kryzys, załamanie, jakieś zwątpienie we wszystko i we wszystkich... to nie jest normalne, moja energia gdzieś ulatuje, czuję się niepotrzebna, zbędna, niedoceniana, jakbym była, ale nie istniała... jakbym znaczyła tyle co, hm.. to że dziś ktoś zdepcze o jedną mrówkę więcej niż wczoraj...

Muszę się otrząsnąć.... nie chcę płakać nad sobą, to nie pomoże, a oczy mam już opuchnięte od zebranych łez, których nie wypuszczam, bo nie chcę okazywać załamania...
Miałam zacząć biegać i dupa... ćwiczyłam raptem 2 razy w tym tygodniu :(

MUSZĘ ZNALEŹĆ SIŁĘ I SPIĄĆ DUPSKO I WZIĄĆ SIĘ ZA SIEBIE !!!!! NIE MOGĘ SIĘ PODDAWAĆ, NIE TERAZ !!!

Dziewczyny, napiszę podsumowanie w niedziele, a potem robię miesiąc wolnego od bloga, dalej będę trzymać się swoich postanowień, ale bardziej skupię się na sobie. Reszcie ludzi powiem delikatnie, TERAZ JA JESTEM WAŻNA, SPADAJ !!...

Trzymajcie się ciepło :)

Nowy cel...

Dziewczyny... chyba zwariowałam, ale zaczynam biegać !!!
Mam wszystko zaplanowane, rozplanowane 20 tygodni, tak by pomału małymi kroczkami dojść do biegu 60min bez przerwy. Czy mi się uda? Zobaczymy. Stawiam to sobie za cel. Dlaczego ? Chcę sprawdzić czy podołam, czy moje stawy to wytrzymają, chcę polepszyć swoją kondycję i mieć więcej możliwości wybiegania psa ;) hehe, poza tym, bym zapomniała, chcę zapisać się z psiorem na agility i wypadałoby bym mu obciachu nie narobiła zadyszką ;p hehe trzeba będzie nad nim nadążyć. Pierwsze spotkanie co prawda już na początku kwietnia, ale zanim zaczniemy na poważnie biegać po torze agility to trochę się wyrobię ;)

Co sprawiło, że zachciało mi się biegać ? Mój kumpel, który przez 2 lata nieźle schudł zaczął biegać, polecił mi genialnego trenera (Mateusz Jasiński).
Zachęciła mnie też jedna z was : Magdalena M. Kobieto, jesteś wielka !!! Gratuluję Ci Twojego sukcesu !!! Kiedy zaczynałam swoją przygodę (czyli w połowie stycznia) to Ty zmotywowałaś mnie najbardziej do tego by zacząć coś ze sobą robić, że warto i że teraz jest na to czas. Nie jutro, nie za godzinę, nie za chwilę a TERAZ !!! Dziękuję CI !!! :)) Bardzo, zmieniłam swoje życie inspirując się Tobą i paroma jeszcze osobami.

Ahh jestem pełna pozytywnej energii dziś :) Mimo tego, że wróciłam padnięta po 9h praktyk mam chęci do działania i do zmieniania swojego życia na lepsze. Dużo daje mi ten blog. :)

Ok, jutro podzielę się z wami czy przeżyłam swój pierwszy 14minutowy marszo-bieg. :) Trzymajcie za mnie kciuki

buźka !


Wyzwanie brzuszkowe...

Miało być detoxowanie i nie wyszło. Chyba jednak muszę zastosować to w tygodniu. Jak praktycznie mnie nie ma w domu. Nie będę brała pieniędzy żeby nic mnie nie naszło ;)

Skończyłam wyzwanie przysiadowe, ufff... już myślałam że nie dam rady, ale dałam :D Jestem z siebie dumna wam powiem :). Planuję od dziś zacząć wyzwanie brzuszkowe :) Muszę trochę popracować nad tym moim brzuszkiem bardziej. ;)
Po wyzwaniu przysiadowym widzę efekty, ale napewno to nie są tylko efekty przysiadów, codziennie ćwiczę i takie wyzwania są połączeniem do lepszych efektów, szybszego dojścia do celu. Moja pupa nadal duża, już coraz mniej odstaje, robi się sprężysta i się unosi. Nie narzekam. Fakt, że jest jeszcze dużo za duża niż bym chciała, ale zmierzam do celu ;) za 14 tygodni koniec roku szkolnego. Za 6 tygodni majówka. Jak pogoda dopisze, może już za 6 tygodni wyskoczę na plażę ;) Tu napewno mój kostium będzię dobry, ale mam nadzieje że za te 10 tygodni kiedy będzie robiło się już coraz cieplej, wręcz gorąco, mój kostium będzie za duży i trzeba będzie kupić mniejszy ;) hyhy, byłoby miło :))


No, to dziś 80 ;) Dam radę ;) Zaczyna któraś ze mną ?

Plan tego tygodnia który właśnie mija, niezbyt mi wyszedł. Dostałam silnej miesiączki i musiałam zrezygnować z ćwiczeń. Ćwiczyłam raptem 4 razy :( ale niestety zdarza się i tak. Pogoda znów się psuje, ale mam nadzieje że chociaż nie będzie mocno wiało i nie będzie padać, to polecę na rolki :D <3


Mój plan na tydzień:
poniedziałek - Mel B + 90 brzuszków
wtorek - 5x6- minutówki + 100 brzuszków
środa - 110 brzuszków + trening przed prysznicem od Ewy ;)
czwartek - Skalpel / detox
piątek - ZUMBA + 120 brzuchów
sobota - Turbo + 130 brzuchów
niedziela - spacery, rolki + 140 brzuchów



Detox

Ostatnio wszędzie o nim głośno. Bloggerki dzielą się z nami wrażeniami. Znajdujemy pełno informacji o nim. Ja znalazłam pewien ciekawy artykuł:



Wiosna to doskonały czas, by oczyścić organizm z zalegających w nim toksyn, a przy okazji pozbyć się choć części dodatkowych "zimowych" kilogramów. Po jakie produkty sięgać, by odtruć organizm, a które w tym czasie wyeliminować lub ograniczyć? Jak skutecznie i bezpiecznie przeprowadzić wiosenny detoks? Na te i inne pytania odpowiada dietetyk medyczny Dominika Stefankiewicz z Akademii Skutecznej Diety w Gdańsku.


- Co jest ważniejsze podczas stosowania diety oczyszczającej - włączenie do menu określonych produktów, które ułatwiają usuwanie toksyn, czy unikanie tych, które zatruwają organizm?

- Oba elementy są bardzo ważne - aby przeprowadzić skuteczną terapię oczyszczającą trzeba je ze sobą połączyć. Powiem więcej, jest jeszcze trzeci niezbędny element tego procesu - ruch. Regularna aktywność fizyczna zdecydowanie przyspiesza oczyszczanie organizmu i wzmacnia efekt diety. Nie musi to być ogromny wysiłek czy wyczynowe uprawiania sportu. Bieg, spacer, jazda na rowerze czy basen to najlepsze, co możemy dodać do odpowiednio ułożonego menu na czas stosowania diety oczyszczającej. Oczywiście jeśli mówimy o diecie rozłożonej na dłuższy czas, np. na kilka tygodni i nastawionej na gruntowne, ale powolne oczyszczenie organizmu, a nie jednodniowym detoksie, który szybko i radykalnie ma pomóc pozbyć się części zalegających produktów przemiany materii.

- W takim razie zacznijmy od powolnego procesu oczyszczania. Jakich produktów powinniśmy unikać w trakcie diety?

- Przede wszystkim słodyczy i cukru, nie tylko w postaci np. słodzika do herbaty. Należy odstawić także artykuły, które zawierają cukier, jak np. bardzo zdradliwe słodkie napoje czy różne przekąski np. chipsy. Poza tym, że zawierają cukier, są produktami wysoko przetworzonymi, które zanieczyszczają i zakwaszają organizm, spowalniają też przemianę materii. Organizm gorzej pracuje, a my czujemy się zmęczeni i ociężali. To samo dotyczy innych produktów wysoko przetworzonych i wszelkiego rodzaju fast foodów. Na diecie oczyszczającej rezygnujemy też z dań smażonych, a szczególnie panierowanych. Panierka pochłania bowiem ogromną ilość tłuszczu i jedzenie staje się wysokokaloryczne i ciężkostrawne. Jeśli nastawiamy się na dłuższą dietę i wiemy, że nie uda nam się wytrwać jedynie na produktach gotowanych, postawmy na wysokiej jakości chude mięso i przygotowujmy je np. na patelni grillowej z użyciem niewielkiej ilości tłuszczu. Jednak taki posiłek powinien być w trakcie diety oczyszczającej wyjątkiem, a nie regułą. Aby pozbyć się zalegających w organizmie szkodliwych produktów przemiany materii musimy też wyeliminować alkohol, który negatywnie wpływa na pracę wątroby i zatrzymuję wodę w organizmie. Dodatkowo jest bardzo kaloryczny i jednocześnie obniża poziom cukru we krwi, co powoduje, że jesteśmy głodni i sięgamy po dodatkowe (zazwyczaj niezdrowe) przekąski.
Chcąc pozbyć się z organizmu toksyn, a jednocześnie zgubić kilka kilogramów i dodać sobie energii na wiosnę, ograniczmy też ilość wypijanej kawy. 2-3 filiżanki dziennie są jak najbardziej dopuszczalne, jeśli jednak pijamy np. latte z mlekiem, potraktujmy ten napój jako jeden z posiłków. Kawa w większych ilościach nadmiernie zakwasi organizm.

- Wiemy już czego powinniśmy unikać. A czy istnieją produkty, które są polecane jako te, które wspomogą proces oczyszczania?

- Oczywiście. Przede wszystkim są to soki owocowe i warzywne. Ograniczmy jednak soki z bardzo słodkich owoców np. winogron. Dzięki ogromnej zawartości witamin w owocach i warzywach (głównie C, A i E) określane są one mianem superżywności albo żywej żywności. To naturalne produkty, które zawierają dobroczynne enzymy, wspomagają trawienie, regulują pracę całego organizmu, pozytywnie wpływają na poziom hormonów i dodają nam energii. Warzywa i owoce warto spożywać nie tylko w formie soków, ale i surówek. Niestety podczas obróbki termicznej tracą wiele cennych właściwości.
Jeśli chcemy pozbyć się zalegających w organizmie toksyn, często sięgajmy np. po brokuły. Zawierają one nie tylko sporo eliminujących wolne rodniki antyoksydantów, które pomagają oczyścić organizm (np. wit. A, C czy E), ale też witaminy z gr. B, wiele cennych mikroelementów i błonnik, który pobudza perystaltykę jelit i oczyszcza ze złogów układ pokarmowy. Także inne zielone warzywa również liściaste są kluczowym elementem diety oczyszczającej. Niemal wszystkie są bogate w witaminy A, C, E oraz z grupy B oraz mikroelementy: wapń, żelazo, fosfor, potas, selen i cynk. Zielone warzywa są niskokaloryczne, a dzięki błonnikowi - sycące. Stosowane regularnie przez dłuższy czas odkwaszają też organizm i zmniejszają chęć na słodycze. Wiosną, gdy brakuje świeżych warzyw, warto sięgać po kiełki, które zawierają te same witaminy i mikroelementy, tylko w jeszcze większej dawce. Kiełki mają też bardzo dużo cennych enzymów żywieniowych, które wspomagają procesy trawienne. Oczywiście podstawą diety oczyszczającej jest woda. Zamiennie można też stosować ziołową, a szczególnie zieloną herbatę.

- Na początku rozmowy wspomniała pani, że istnieje szybsza alternatywa dla długotrwałego oczyszczania organizmu. Jak powinien wyglądać taki "szybki detoks"? 

- Taki "szybki detoks" polega na stosowaniu raz na jakiś czas, np. raz w tygodniu lub raz na dwa tygodnie dnia oczyszczającego. Najlepiej, żeby był to dzień wolny od pracy, bo przy radykalnej diecie możemy czuć się osłabieni i mieć problemy z koncentracją. W tym dniu nie zaleca się też intensywnego wysiłku fizycznego. Wiosna szczególnie motywuje do takich jednodniowych detoksykacji. Zazwyczaj po zimie czujemy się ociężali, zmęczeni i nadmiernie "otłuszczeni", a to doskonałe powody, by oczyścić organizm. Przede wszystkim musimy pamiętać, by w tym dniu całkowicie wyeliminować mięso, ryby, nabiał, sosy, potrawy smażone, kawę, herbatę, alkohol, sól i cukier. Dzień zaczynamy od szklanki wody. Potem, na pół godziny przed śniadaniem, sięgamy po siemię lniane. 2-3 łyżeczki zmielonego siemienia zalewamy 200 ml wody i pijemy. Na pierwsze śniadanie zjadamy jakiś owoc - najlepiej jabłko, gruszkę czy połówkę ananasa. Raczej unikajmy cytrusów. Drugie śniadanie to zupa jarzynowa, gotowana jedynie na wywarze z warzyw (bez dodatku masła czy innych tłuszczów oraz kostki rosołowej). Potem przekąska - sok warzywno-owocowy. Na obiad sałatka ze świeżych warzyw (bez mięsa i nabiału), do której możemy dodać niewielką ilość ryżu oraz odrobinę oliwy (1 łyżka). Kolejna przekąska to duszone jabłko, a na kolację sok owocowy i sałatka warzywna. Przez cały dzień pijemy oczywiście wodę. W sumie 1,5-2 litry w niewielkich porcjach. Jeśli jesteśmy głodni, możemy też przegryzać surową marchewkę lub seler naciowy.
To propozycja na typowe odtrucie, musimy się więc liczyć z krótkotrwałym osłabieniem i uczuciem zmęczenia. Właśnie dlatego takiego oczyszczenia nie wolno robić częściej niż raz w tygodniu, dodatkowo w dniu, kiedy nie mamy na głowie wielu obowiązków. Zapewniam jednak, że taki radykalny detoks raz na jakiś czas zdecydowanie poprawia funkcjonowanie całego organizmu i korzystnie wpływa na samopoczucie.



Powiem wam moje drogie, że zamierzam spróbować. Muszę znaleźć sobie tylko ten jeden dzień. Postanowiłam że u mnie będzie to raz na dwa tygodnie. Chyba zostanę przy sobocie. Jeszcze pomyślę. Dam wam znać jak mi poszło i jak się czuję. Czy wogóle wychwycę jakąś różnicę.
A wy co myślicie? Dobry taki detox raz na jakiś czas czy nie bardzo?


kolejno odlicz... 1...2.....

Hej wam :))
Kolejne sukcesy :)
Moja mama jak zobaczyła zmianę u mnie, że "wysmuklam się" też tego chciała. Zmieniła swój sposób jedzenia, stara się jeść tak jak ja :) czyli zdrowo, z umiarem i kolorowo :)
Ćwiczy, jestem z niej dumna. Ćwiczy codziennie, jak jej się nie udaje robi przynajmniej jakąś małą serię przed snem.
Jestem z niej bardzo dumna, już widać u niej efekty. Podczas 4 pierwszych tygodniu zgubiła trochę cm i 3kg wagi :)). Razem się dopingujemy i walczymy. Mama polubiła skalpel i praktycznie naokoło go ćwiczy. Zaproponuję jej po 8 tygodniach jakąś zmianę. Ja szybko samym skalpelem bym się znudziła. A tak robię praktycznie ciągle coś innego :))



Ostatnio nie mam zbyt kolorowych posiłków, gdyż zwyczajnie zabrakło mi pomysłów. Jutro muszę wybrać się na zakupy. Kupić owsiankę, owoce, serki wiejskie i kefiry. AA i moje ukochane wafle ryżowe :D Wiecie co? Wolę zjeść 1 wafla ryżowego w gorzkiej czekoladzie niż batonika, który jest strasznie słodki. Nie smakują mi już bardzo słodkie rzeczy, ani herbaty. Kaw praktycznie nie pijam, tylko wtedy kiedy wiem że potrzebuje energii. Fakt kiedy zbliżają się dni "okresowe tak zwane" nabiera mnie ochota na coś mocno słodkiego. Wtedy zazwyczaj ulegam pokusie i chwytam za np. kawałek blogu czekoladowego, za ciasto które babcia zrobi lub za cokolwiek innego co aktualnie znajduje się w domu. Ale wiecie... Nie mam wyrzutów sumienia. Nie wyklinam się za to, nie katuje masą ćwiczeń by go spalić ;) Bez przesady ;). Nie popadajmy w skrajności. Nie jedzmy tego naokrągło, ale też nie odstawiajmy na zawsze forever ever. Bo kiedyś nastąpi taki moment że weźmiecie jednego cukierka, potem drugiego.... potem dwunastego, potem 1000000- etnego..... i w pewnym momencie nie będziecie potrafiły przestać. One będą codziennie, na każdy posiłek, i tu i tam... Tak nie można. A znam mnóstwo dziewczyn które tak robiły. Dieta fest na miesiąc, pół roku, rok... bez słodyczy, nununu, bez chipsów nonono, zero cukrów, zero ero wogóle wszystkiego. Po diecie wracały do nałogów i zamiast nacieszyć się wywalczoną sylwetką, one rosły, poszerzały się, aż.. buuum pęłkły ( nie no żartuje - ale kobietki umiar !!) I w te i w tamtą ;)

Ja uważam, mam ochotę zjeść batona dziś. Zjem go, nie będę na siebie zła nie bede siebie samej obrażać, ani katować dodatkowymi ćwiczeniami. Jednak wtedy zapisuje sobie w kalendarzu. Zjadłam o x kcal więcej niż powinnam. I w podsumowaniu miesiąca nie zadaje sobie pytania, LEO WHY ?!!! co tak mało, tylko mówię, AH TEN BATONIK !. No trudno, o 1 milimetr za mało schudłam ;) hehe


;)
Mój plan na tydzień:
poniedziałek - Mel B + 190 squad
wtorek - Turbo spalanie + 220 squad
środa - 225 squad
czwartek - Skalpel + 230 squad
piątek - ZUMBA
sobota - ZUMBA + 240 squad
niedziela - 6minutówki Ewy Ch. + 250 squad !!!! <- ciężko !! boje się !!

Całuję was :*


Odpowiedzi ;)

OŻESZ W MORDKĘ !!!!
Robie wyzwanie przysiadowe.... Jestem po 50 minutach zumby i żyje, zrobie 180 squadów i padam ;p haha. Jeszcze tydzień i koniec ;) 250... ahh, zaledwie 70 więcej niż dziś, ale to mnie chyba zabije ;) hehe


Ostatnio po blogach krąży zabawa Liebster Blog Award, więc czemu i ja miałabym nie spróbować ? Pytania od pinklifebyklara

I oto moja odpowiedź ;):

1. Gdybyś miała możliwość wcielenia się w  postać bajkową, to kim chciała byś być?
Chciałabym być Roszpunką, zawsze marzyłam o długich,grubych, mocnych i pięknych włosach :) Nie, a tak poważnie, to mogłabym być taką Alicją z Krainy Czarów. Mam duszę wiecznej poszukiwawczyni, pragnącej przeżyć przygody nie z tego świata, od dzieciaka mam bujną wyobraźnię, zawsze wymyślałam sobie niestworzone historie, dziwne stworzenia, które zawsze przy mnie były. Kiedy nie mogłam zasnąć, marzyłam o przeróżnych pięknych i bajkowych rzeczach. Chętnie przeżyłabym przygodę Alicji ;))

2. Słyszysz słowo fit, jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie?
Pięknie wysportowana pani, jadąca w bikini na rolkach z psem obok i w słuchawkach na uszach, widać w oddali morze, jest lato! :)

3. Twoją największą zaletą jest...
Umiejętność rozmowy z każdym człowiekiem, nie mam uprzedzeń, nie jestem rasistką, ani nie gardzę żadnym człowiekiem. (póki nie zajdzie mi za skórę ;))

4. Jaka potrawa kojarzy ci się z dzieciństwem?
Ryż gotowany na mleku, z piekarnika z tartym jabłkiem i cynanomen, mmmm :))

5. Wygrałaś podróż w dowolne miejsce, jakie byłoby to miejsce?
Barcelona :)



6. Co sprawia ci największą trudność w relacjach z innymi osobami?
Trudność mam tylko z zadawaniem się z ludźmi tępymi, głupimi... czyli z idiotami. Nie potrafię z nimi rozmawiać ;))

7. Jakie jest Twoje najzabawniejsze wspomnienie z czasów szkolnych?
To ja może o wspomnieniu z przedszkola ;). Byłam chłopcem ;p hehe, nosiłam króciutkie włoski, zadawałam się tylko z chłopakami, robiliśmy na ogrodzie przedszkola swój bunkier na placyku i ganialiśmy dziewczynki, biłam się z nimi w piaskownicy, robiliśmy zapasy ;p haha. I mój uroczy kolega, który zawsze znalazł wymówkę z leżakowania, najczęściej zdejmował majtki i ganiał po przedszkolu wołając: " Kto chce ze mną sie pobawić? ". Wtedy brzmiało niewinnie, teraz jednak kiedy to sobie przypominam, zbiera mi się na płacz ze śmiechu... hahaha, jeszcze tak śmiesznie kręcił pupą jak to krzyczał, hahaha, co też te 4-ro latki wymyślają ;))

8. Jak opisałabyś siebie w  pięciu słowach?
Szalona
Zabawna
Pewna siebie
Uparta
Roztropna

9. Masz cały dzień wolny dla siebie, jak go spędzisz?
Wezmę namiot, chłopaka i psa, pojadę z nimi nad wodę i będziemy szaleć cały dzień na słońcu i w wodzie. Kiedy będzie zachód słońca usiądziemy nad wodą i będziemy cieszyć się chwilą wolną i życiem :)



10. Jaka piosenka oddaje Twój dzisiejszy nastrój?


słucham tego na okrągło :) Napawa mnie szczęściem i dodaje energii :))

11. Jaki jest Twój najważniejszy cel na 2014 rok?
Schudnąć do studniówki ;)


Wyczerpałam temat odpowiedzi ;) Teraz przygotowuję pytania dla was moi mili ;) Jeżeli ktoś jest chętny do zabawy zapraszam do kontaktu :
be.beauty.95@gmail.com :)))

Pozdrawiam :)

CO MIESIĘCZNE PODSUMOWANIE !!!

DRUGIE PODSUMOWANIE !

Jutro mija równo 8 tygodni odkąd ćwiczę. (wstawiam notkę już dziś, bo jutro mnie nie ma ;)) Pojawiły się dni bez ćwiczeń, późne wracanie do domu, szkoła, ale pojawił się wielki dodatkowy plus, ROLKI !!!! :)))

Jak się czuję?
   Bardzo dobrze, czuję się silniejsza, mocniejsza i wolniej się męczę. Jest coraz lepiej i na szczęście wszystko idzie ku lepszemu :) wchodzę powoli w fazę gdzie najwięcej spala się tłuszcz :) wyrabiam sobie tkankę mięśniową, gubię tłuszczyk i reguluje wodę. Jest dobrze :)

Co robiłam?
   Dwa do trzech razy w tygodniu ćwiczę z Ewką ;), Skalpel na zmianę z 6-cio minutówkami, turbo, treningiem z gwiazdami i killerem. Wybieram to na co w danym momencie mam ochotę :) Dodatkowo raz do dwóch razy ćwiczę z MEL B i ZUMBA !! :) A dodatkowo wyzwanie przysiadowe i prawie codziennie rolki !! :) Kocham wiosnę :)

Jakie plany?
   Dalej zmieniać ćwiczenia, bo zauważyłam, że moje ciało szybko przyzwyczaja się do danej czynności, kiedy już nabiorę w czymś wprawę moje ciało sie nie męczy, a wystarczy że zrobie go za tydzień, moje ciało czuje wycisk, heh. Będę ustalała sobie też na każdy miesiąc wyzwania ćwiczeniowe, to mnie motywuje i determinuje do dalszej pracy. Do lata zostało 100 dni, już nie mogę się doczekać wyskoku na plażę :D

Jak wyglądam?
 



   Możecie zobaczyć różnice na zdjęciu, troche mi się boczki zmniejszyły. Mam wrażenie, że pupa mi się podniosła, kurde, ale odstaje. ehh wkurzające, trzeba nad nią pracować!!!
Wkurzają mnie rozstępy które pojawiają się na moich nogach i biodrach, mam nadzieje że z czasem zanikną, albo chociaż będą mniej widoczne. Cieszę sie, bo celulit mi się redukuje :)




A więc:

                           17.01.2014     14.02.2014     14.03.2014            UBYŁO!! (przez miesiąc)
waga ->                  89                      88                   87                      - 1kg
biust ->                  111                    110                 105                     - 5cm
pod biustem ->       90                       85                   85                         -
talia ->                    91                       85                   84                      - 1cm
biodra ->               122                     117                  114                    - 3cm
udo ->                    65                       63                   64                      + 1cm
ręka ->                   34                       34                   33                     - 1cm

przez miesiąc
RAZEM : - 10 cm :)


od początku
RAZEM : - 29 cm :)) !!


Jestem zadowolona i to bardzo.




Teraz kolejne 4 tygodnie przede mną :) Trzymajcie kciuki

Pozytywna reakcja i skrót mojej historii...

Hah, to chyba ten czas kiedy widać pierwsze moje efekty. Moje znajome mówią, że chyba schudłam. Więc jest dobrze :) Czekam na piątek z lekkim drżeniem nóg, bo ostatnio nie udaje mi się jeść dobrych i pożywnych śniadań. Moje obiady stają się monotonne, tak to jest jak babcia gotuje, jak jestem w szkole zwyczajnie brak czasu na takie rzeczy. I tak babcia stara się robić obiady podemnie, jednak mieszkając z 3 chłopami w domu nie zawsze taki właśnie obiad będzie. Wtedy staram się jeść mniej poprostu. Zaczynam rozpoznawać co moje ciało pragnie, a czego nie chce i to jest dobre, poznać siebie samą i ocenić co jeść, jak jeść by było nam dobrze :) by się nie rozepchać, ani po kilku minutach nie być znów głodnym :)

Ja miałam z tym zawsze problem, odkąd pamiętam. Jak widziałam pyszne rzeczy jadłam za 5-ciu a potem dziwiła się że wiecznie wzdęta chodziłam. Zwalałam na winę hormonów, metabolizmu. Z jednej strony to prawda, ale żeby była to wina wymienionych rzeczy coś musiało to spowodować, pominę fakt, że moja mama paliła jak była ze mną w ciąży i urodziłam się wielkim baleronkowanym bachorkiem ;) Przyczyniły się też do tego złe wprowadzone nawyki żywieniowe, ja już wiem co powinno być w diecie każdego człowieka i postaram się to także swoim dzieciom przekazać i od małego uczyć je zdrowego odżywiania i dbania o siebie. Ja nie miałam niestety od małego z tym doczynienia. Jednak nie usprawiedliwiam się, wnioskuję tylko, że to też miało przejaw i swoje konsewkencje w teraźniejszym dorosłym już życiu. Jako podstawówkowicz byłam pulchnym dzieciaczkiem którego gnębili w szkole. Ja ciągle płakałam po kątach i jadłam. Było to błędne koło, trwało to aż do gimnazjum, czyli ok 6 lat. W gimnazjum zaczęłam trenować siatkówkę, piłkę ręczna i kosza, mając 20kg nadwagi nie było mi łatwo, ale sprawiało mi to frajde, kiedy ktoś mnie dołował, poniżał obrażał, tak to odreagowywowałam. Pomagało, a przy okazji nie było już 20kg nadwagi a zaledwie 10 ;) hehe, gdybym wtedy nie dostała załamania hormonalnego i dziwnych problemów wynikających ze złego "lekarza", który tak przepisał mi dietkę, że o mały włos nie wylądowałabym w szpitalu to bym dalej ciągnęła passę i dziś nie było by żadnej nadwagi ;) Jednak dostałam totalny zakaz ruszania się. Po 2 latach kiedy już miałam pozwolenie na ruszanie się znowu było 20kg nadwagi. ( Powiem szczerze, że nie jadłam dużo, ani nie jadłam słodyczy, a moje ciało przytyło. Wystarczy u mnie tylko brak możliwości pomęczenia się i moje ciało tyje, czemu? Nikt tego nie odkrył mimo miesięcy badań i oczekiwań.) Kiedy już zaczęłam na nowo się ruszać, niefortunny wypadek podczas gry w nogę spowodował, że byłam wyłączona z ruchu na prawie rok... zator żylny i zebranie się wody w prawej piszczeli.....
Kiedy mogłam się ruszać, poprostu mi się nie chciało, dostałam lenia, byłam załamana i miałam wszystko gdzieś. Ale któregoś razu usłyszałam o Ewie Chodakowskiej, zobaczyłam te gigantyczne metamorfozy i przemiany dziewczyn i powiedziałam sobie DAM RADE !!!!!

I dziś, kiedy usłyszałam od kilku dziewczyn i od rodziny, że chyba schudłam to.... powiem wam, nabrałam wiatru z skrzydła. Chce dążyć do celu, chcę być fit i żyć szczęśliwie, czerpać z życia garściami i poprostu być.... SZCZĘŚLIWA !!!!! :))))


Wiosna, wiosna, ah to Ty.....?

Dziewczyny, nie wiem jak wy, ale ja czuję już WIOSNĘ !!! :)
Kocham tooo!! Codziennie wychodzę z domu, zakładam rolki, biorę swojego szczeniora i ruszamy w świat na rolkach :))) jest MEGA !!!
W weekendy łazimy z psami po polach i po lesie, ptaki ćwierkają, czuć ciepły wiaterek na policzkach :)) mmm cudownie. Uwielbiam wiosnę, ona zawsze tak pozytywnie nastawia człowieka do życia :))



Wczoraj byłam praktycznie cały dzień na powietrzu i nawet ie zdążyłam rozpisać swojego tygodniowego planu :)
- poniedziałek: rolki 40min + ćwiczenia "przed prysznicem" Ewy Ch. + 150squad
- wtorek: SKALPEL + 155 squad
- środa: ( zależy od praktyk) + 160 squad
- czwartek: 5 6-cio minutówek Ewy Ch.
- piątek: rolki 1h :) + 180 squad [ PODSUMOWANIE 8 TYGODNI !!!! ]
- sobota: Mel B i KONNA SESJA :D + 185squad
- niedziela: ZUMBA :)) + rolki 40min + 190squad

Założyłam sobie nowy cel. Poznawać nowe i zdrowe smaki. Zamierzam kombinować, jeżeli chodzi o drugie śniadania do szkoły, Nudzą mnie kanapki z szynką + rzodkiewką/ogórkiem. Lepszy już jest serek wiejski, ryż na mleku z cynamonem, placuszki otrębowe, punckaksy z maślanką lub jogurt z płatkami ;) hehe Swoją drogą, skończyła mi się owsianka !!!!! Czas iść na zakupy ;)

Mam dzisiaj dobry humor :)
Zaczynam życie traktować z dystansem i czerpać z niego garściami ;)


Zapotrzebowanie na białko, węglowodany i tłuszcze...

Hej :)
Zaczęła się szkoła, mam mniej czasu na pisanie na blogu, ale napewno was nie zostawię :) Mój blog coraz bardziej się rozwija, coraz więcej osób do mnie zagląda, co mnie bardzo cieszy :)))

Co się u mnie wydarzyło... cóż masakra wam powiem... Ćwiczyłam tylko w poniedziałek i dzisiaj + normalnie przysiady wg rozpiski... nie jestem zadowolona, ale mam usprawiedliwienie, we wtorek miałam straszny ból głowy i doła, poprostu nic mi się nie chciało, w środę za to miałam dużo werwy, ale wypaliłam się na praktykach, 13h na nogach troche mnie wykończyło i jak wróciłam przed 23 do domu moja głowa i ciało myślała tylko o łóżku :p hehe, czwartek... powrót do domu o 20 co prawda, ale musiałam się uczyć... ehh.. powiem wam, że większe zaangażowanie i zapał miałam jak były ferie i mogłam się całkowicie skupić na ćwiczeniach, życiu itp.
Co do mojego żywienia jest dobrze, prawdą jest że brakuje mi pomysłów na drugie śniadania do szkoły i szukam, poszukuję coraz to czegoś nowego ;)
Zrealizowałam swój plan (marzenie) by zapisać sie do profesjonalnej szkoły języka angielskiego i wreszcie na poważnie zająć się swoją edukacją w tym kierunku i jest, jestem uczennicą SPEAK UP ! :)


Znalazłam jakiś czas temu w internecie wzór na wyliczenie zapotrzebowania na białko, węglowodany i tłuszcze. Mam to spisane na kartce, ale już o mały włos nie została by dwa razy wyrzucona, na wszelki wypadek postanowiłam wam to tu napisać by się nie zapodziało. Już nie pamiętam gdzie to znalazłam.

1) mnożymy wagę x 24h = podstawowe zapotrzebowanie kaloryczne (BMR)
2) mnożymy BMR x 0,9 = właściwe BMR dla kobiet
3) właściwe BMR x współczynnik aktywności = Twoje dzienne zapotrzebowanie.

Współczynnik aktywności:
* bardzo aktywny -> 1,4 - 1,5 ( codzienne instensywne ćwiczenia + praca fizyczna w ciągu dnia)
* aktywny -> 1,3 - 1,4 ( codzienne intensywne ćwiczenia + praca na nogach)
* średni -> 1,1 - 1,2 ( ćwiczenia 3 razy w tygodniu + praca siedząca)
* niski -> 1 ( brak ćwiczeń + praca siedząca)

wychodzi nam wynik kcal. (zapotrzebowanie dzienne na utrzymanie masy - by zejść z wagi trzeba odjąć ok 1000kcal ;))

___________

1 gram węglowodanów to 4 kcal
1 gram białka to 4 kcal
1 gram tłuszczu to 9 kcal
________________________________________________


Pozdrawiam :)